Quantcast
Channel: pafhammer » skaveni
Viewing all articles
Browse latest Browse all 7

Epicka obrona La Maisontaal

$
0
0

Przyszedł wreszcie ten moment. Nie da się już więcej zwlekać, bo za rogiem jest już piaskownica. Czas opisać finał Liczimstrza!

A działo się sporo. Sesja była długa i pełna akcji. Była również wisienka na torcie, czyli konfrontacja z samym liczmistrzem, która przybrała iście epicki obrót!

Jednak więcej już nie zdradzam we wstępie i serdecznie zapraszam do lektury raportu, jeśli jesteście ciekawi szczegółów. Oczywiście zachęcam również do dyskusji w komentarzach.

bloodline

 

Sesję rozpocząłem dość standardowo. Przypomniałem najważniejsze elementy, ogólnikowo wspominając o całej kampanii, zaś podając bardziej szczegółowe informacje odnośnie wydarzeń z ostatniej sesji. No i zaczęliśmy grać.

Wszystko zaczęło się na brzegu małego jeziorka u podnóża wodospadu w momencie, gdy ci którym udało się uniknąć lotu z góry (Asirra, Durak, Tobur) dołączyli do kapłanów wyławiających z wody Johana i Otta. Po chwili pojawił się również i Terik, który został już opatrzony przez mnichów.

sesje_logo

Ranni zostali przetransportowani do pokojów, zaś reszta drużyny domagała się jadła i napitku. Terik przy okazji dopytywał się wszystkich, co się z nim działo, gdy stracił świadomość. Natomiast obraz tego, co działo się w klasztorze nie napawał zbytnim optymizmem.

Poza krzątającymi się jak w ukropie braciszkami, wszędzie wałęsali się uchodźcy z Frugelhofen. W ich oczach widać było głównie strach. Na tym tle wyróżniali się tylko krasnoludowie z kopalni. Oni chcieli walczyć! Mieli dość uciekania. Klasztor miał być miejsce, z którego już nie ustąpią.

Tobur dołączył do Bardaka naradzającego się z Gimbrinem. Obaj Khazadzi debatowali na temat stanu murów, możliwości obrony i taktyki. Durak na razie samotnie oglądał fortyfikacje i oceniał je swoich fachowym okiem.

liczmistrz-final1

Do rannych, gdy zostali już opatrzeni i obmyci zawitał Padre Pierre. Widać było, że staruch nie jest zadowolony z tego, co ma zaraz zrobić. Gadał bardziej do siebie, niż do Otta i Johana. Następnie odłożył na bok laskę, ukląkł i rozpoczął modlitewną inkantację.

BG zrobiło się najpierw przyjemnie ciepło, a potem zaczął ich zmagać sen. Obaj mieli dziwne, urywane wizje, w których pojawiał się ogromny kruk. Po pewnym czasie nader szybko zaczęli powracać do zdrowia.

Cóż… no musiałem. Trzeba było postawić tych dwóch na nogi. Głupio by było, jakby reszta bawiła się w trakcie oblężenia, a ich postaci leżałyby w łóżkach 😉

W tym czasie reszta drużyny starała się odnaleźć w całej sytuacji. Asirra dzielnie wspomagała dziadka i mnichów w prowizorycznie przygotowanym szpitalu. Durak i Terik sprawdzali morale ludzi, starając się wlać odwagę w ich serca.

fackel5

Wreszcie cała drużyna została wezwana do przeora. Tam dowiedzieli się prawdy, kryjącej się ostatnimi wydarzeniami. Jean-Louis opowiedział im o tym, jak lata temu w klasztorze pozbawiony swych mocy został czarnoksiężnik imieniem Heinrich Kemmler.

Okazało się, że ten sam nekromanta stoi za śmiercią ojca Terika. Wojownik pobudził się bardzo i ledwo co mógł usiedzieć na jednym miejscu. Chciał działać i to od razu!

Po usłyszeniu o występkach i niecnych czynach Kemmlera drużyna dowiedziała się o ukrytych w kryptach potężnych broniach. Sam przeor nie wie, cóż tam dokładnie się znajduje, jednak wspominał o tajemnym laboratorium jego poprzednika i mentora. Nic dziwnego, że Duraka już wcześniej coś ciągnęło do klasztornych krypt.

skull_gate

Nie zwlekając, bohaterowie szybko zabrali się do wyprawy. Od mnichów wzięli właściwie tylko lampy. W tym czasie Asirra zapragnęła pomodlić się z przeorem. Jednak jak się okazało, uczynki bóstw są niezbadane. Gdy wychodziła ze świątyni wyglądała na zdecydowanie wyczerpaną i przygnębioną. Do tego jeszcze miała całe siwe włosy i jakby postarzała się o wiele lat.

Jednak mimo to, wszyscy od razu skierowali swe kroki do krypt. Otrzymanym od przeora kluczem otworzyli drzwi wejściowe i zagłębili się w mrok.

Początkowo zaczęli przeczesywać grobowce mnichów w poszukiwaniu tajemnego przejścia. Jednak szybko Terik zorientował się, że sam klucz kryje w sobie podpowiedź. Pośród misternych zdobień ukryta była mapa kompleksu z zaznaczonym laboratorium.

Bohaterowie doszli do ślepego zaułka w odnogach – zakratowanej ściany korytarza, uruchamiając przy okazji zapadnię. Napotkali również ślady bytności gigantycznego węża, jednak nie mieli już ochoty na ponowne spotkanie z bestią. I gdy byli już przekonani, że nie uda im się odnaleźć laboratorium, Durak natrafił na kolejne tajemne przejście obok zapadni.

Udało się! Dzieli bohaterowie ruszyli przed siebie stając przed kolejnymi drzwiami. O dziwo, klucz pasował nadal. Niestety po przekręceniu drzwi nie puściły, natomiast krasnoludy wyczuły dziwny zapach. Było już za późno, wszystkich zaczęła dopadać senność…

anireaper

Ciężko było powiedzieć, jakie sny niepokoiły postacie. Równie ciężko było określić ile czasu leżeli tak w korytarzu. Czy oby nie jest jeszcze za późno? Bohaterowie jednak postanowili nie zawracać z obranej drogi.

Johan zauważył, że pod dziurką od klucza była zamaskowana kolejna. Sprytne – pomyśleli awanturnicy. Za drzwiami kryły się właściwe pomieszczenia laboratorium poprzedniego przeora klasztoru. Tu bohaterowie znaleźli wzmianki o dwóch potężnych artefaktach – żelaznym człowieku oraz skaveńskiej magicznej skrzyni zwanej Arką. Jednak zanim zdążyli je odnaleźć, wpadli w kolejną pułapkę.

Jedno z wąskich pomieszczeń okazało się dołem z zapadnią. Do środka dostali się krasnoludowie. Długo by opisywać, zanim bohaterowie rozgryźli system, który rządzi pułapką a związany z dwojgiem drzwi zamykających pomieszczenie. Podłoga otwierała się i zamykała wiele razy nad krasnoludami, a kolejne cenne minuty upływały.

Wreszcie jednak udało się! Postacie odnalazły żelaznego golema oraz pierście do jego kontroli. W ich rękę wpadła również wspomniana magiczna skrzynia i notatnik de Muscadet`a, poprzedniego przeora La Maisontaal.

liczmistrz-horda

Gdy drużyna opuściła krypty, okazało się, że klasztor jest już otoczony. Hordy nieumarłych zebrały się pod murami La Maisontaal i czekały tylko na sygnał do ataku od swego pana.

Bohaterowie szybko zostali zaprowadzeni do Jeana-Louisa. Ten ujrzał artefakty i szybko zerknął w zapiski swego mentora. Wszystko wskazywało na to, że do pełnego uruchomienia golema niezbędni są szczuroludzie.

Przypadkiem, czy może zrządzeniem losu, okazało się, że grupa skavenów była widoczna wczorajszego dnia przez jednego z mnichów. BG zostali o tajemne wyjście z klasztoru, odnalezienie monstrów i pertraktowanie z nimi. Jean-Louis był w stanie sprzedać duszę Chaosowi, aby pokonać liczmistrza.

liczmistrz-final2

Postacie też długo się nie zastanawiały. Durak wszak miał swoją misję do wykonania. Czachogrom domagał się czaszek! Zatem przez latryny dzielni poszukiwacze przygód wymknęli się z klasztoru. Czołganie się wąskim ściekiem nie należało do najprzyjemniejszych, jednak nikt nie narzekał.

W końcu postacie wydostały się na w lesie otaczającym klasztor. Ruszyli według naprędce nakreślonej przez przeora mapce w kierunku, gdzie ostatnio widziano szczuroludzi. Początkowo chcieli się skradać, jednak stwierdzili, że może to wypłoszyć skaveny, zanim zostaną dostrzeżone przez bohaterów. Dlatego bez większego maskowania się, ruszyli praktycznie tyralierą.

Udało im się napotkać szczuroludzi. Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że to te same istoty, które napotkali w drodze do klasztoru, zanim jeszcze rozpoczęły się te wszystkie wydarzenia. Skaveński szaman patrzył z ogromnym podejrzeniem szczególnie na Duraka. Rozpoczęły się negocjacje.

skull-fire

Drużyna niczego nie ukrywała i od razu wspomniała o Arce. Postawili też szybko warunki, że oddadzą artefakt, jeżeli skaveny im pomogą. Durak jako dodatkowy atut podkreślił, że w klasztorze jest dużo pysznego sera i będą mogli go zabrać tyle ile tylko zdołają udźwignąć.

Jednak szaman szczuroludzi ciągle był podejrzliwy. Wietrzył nosem podstęp zastawiany przez ludzi. Nie ukrywał, że przecież mógł po prostu ubić ich, gdy tylko dostanie skrzynię. Ale bohaterowie wspomnieli, że nekromanta atakujący klasztor z pewnością zdaję sobie sprawę z obecności artefaktu i będzie chciał go zdobyć.

Szaman dał się wreszcie przekonać. Zabrał ze sobą dwóch wojowników i ruszył razem z bohaterami w stronę klasztoru.

Gdy wszyscy dotarli do monastyru, okazało się, że oblężenie już trwa. Nieumarli szturmują muru. Już w drodze do przeora BG musieli walczyć z kilkoma szkieletami, które były zrzucane przez wielkie, zgniłe ptaki (takie jak ten ubity przez Tobura w kopalni), jednak nie przynosiło to większych efektów. Część nieumarłych wojowników zdołała jednak sforsować mury klasztorne i dostać się na dziedziniec.

liczmistrz-final3

W gabinecie przeora skaveński szaman nie mógł ukryć podniecenia. Łapczywie macał skrzynię, to ją znowu głaskał, oblizując pysk przy tym. Jego wojownicy z łapami na rękojeściach mieczy bacznie lustrowali wszystkich zebranych wkoło. Wreszcie za pomocą kamienia noszonego na szyi otworzył wieko.

Następnie wszyscy zaczęli kierować się na dziedziniec. Prowadził ich skaveński szaman, który dumnie kroczył, a tuż przed nim niesiona przez dwóch wojowników Arka. Przemieszczali się przez główny hol klasztoru, gdy nagle piorunem wrota wywarzał szczuroczłek. Przez wyrwę zaczęły wlewać się szkielety. Na czarnoksiężniku nie wywarło to jednak najmniejszego wrażenia. Wieko skrzyni otworzyło się po raz kolejny, a wylatujące z niej świetliste zielone pioruny spopieliły grupę nieumarłych.

Przyszła kolej na ożywienie żelaznego człeka. Po inkantacji skavena świetlisty piorun uderzył w golema, w którego jakby wstąpiło nowe życie. I tak jak wcześniej mógł niezdarnie poruszać się tylko w podstawowe kierunki, tak teraz zdradzał pewne oznaki gibkości ruchów. Posiadająca pierścień kontroli Asirra zaczęła kierować stalowym golemem.

Bonebreaker

Kolejne pioruny z Arki spopielały nieumarłych wojowników. Bohaterowie ślepo podążali za szamanem w stronę dziedzińca. Ustawiony przed klasztorem artefakt szczuroludzi siał zniszczenie pośród hord nieumarłych – na ziemi i w powietrzu.

Jednak coraz bardziej stawało się oczywiste, że czarnoksiężnik stojący za szkieletami zbliża się. Skaveni nie mieli zamiaru się z nim zmierzyć i szybko zaczęli torować sobie drogę ucieczki. Prawie wszyscy bohaterowie stwierdzili, że nie ma to większego znaczenia. Są teraz bardziej palące problemy do rozwiązania. Tylko Terik rzucił się w pościg za skavenami.

Szaman zauważywszy to, skierował w niego piorun, który natychmiastowo zwalił wojaka z nóg. Tobur zdążył towarzysza odsunąć zaraz za rozbitą bramę, by nie groziło mu większe niebezpieczeństwo.

A obrońcy La Maisontaal toczyli w tym czasie heroiczny bój. Krasnoludowie, wieśniacy i mnisi dzielnie odpierali szkielety mimo znacznej przewagi liczebnej agresorów. Kontrolę nad golemem przejął Durak, który szybko nazwał go Stalusiem. Razem z nim i towarzyszami rozłupywali czaszki kolejnym szkieletom.

liczmistrz-final4

Walka trwała. Kościaki padały przy bohaterach, jednak na ich miejsce ciągle nadchodzili następni. Trzymany oręż stawał się coraz cięższy, a pancerz coraz bardziej uwierał.

Jednak wreszcie zaczęły pojawiać się oznaki, że zbliża się sam liczmistrz we własnej osobie. Nad klasztorem zaczęły zbierać się ciężkie, czarne chmury. Szkielety co jakiś czas poczęły uderzać mieczami w swe tarcze.

Aż wreszcie przy głównej bramie, z której pozostały już tylko resztki, nieumarli zaczeli tworzyć szpaler. Jego szpica była skierowana wprost na drużynę. Na horyzoncie ukazał się jadący w stronę bohaterów rydwan…

kemmler

Ryzykując wiele, Asirra próbowała wciągnąć liczmistrza w pojedynek jaźni. Czarnoksiężnik odrzucił jednak jej wyzwanie. A w tym czasie, niewiele myśląc, Durak kazał wsadzić się na ramiona Stalusia i wydał mu rozkaz szarży wprost na rydwa. Zaraz potem wydał z siebie swój bojowy okrzyk – BARUK ZAR!

Zaraz za nim ruszył Otto, Johan i Tobur. Szpaler za pędzącym Khazadem z północy zamykał się, co sprawiło że jego krasnoludzki towarzysz oraz Nulnijczyk zostali osaczeni i otoczeni. Jednak mimo to dzielnie stawali, krzyżując broń z nieumarłymi. Na domiar złego atakowały ich również upiory, które unosiły się tuż nad polem bitwy siejąc grozę w sercach obrońców i zbierając krwawe żniwo swymi kosami.

Wtem jeden z mieczy dosięgnał ciało Johana. Potem drugi, zaraz trzeci. Łotrzyk zwalił się niczym kłoda. Nagle wyrósł tam, niczym spod ziemi Tobur broniąc towarzysza. Cios za ciosem, obok krasnoluda toczyły się kolejne kościane łby.

skeleton-wings

A w tym czasie Durak zbliżał się na odległość cięcia do rydwanu! Golem swymi stalowymi pięśćmi powalił kolejne szkielety. Krasnolud praktycznie stał na jego barkach.

I gdy pierwsze ciosy Stalusia sięgły łbów pędzących nieumarłych szkap, Durak wybił się z golema wspomagany impetem zdrzenia i skoczył wprost na liczmistrza!

Czarnoksiężnik próbował parować lecącego krasnoluda, jednak sztuczka ta nie udała się i spadł na ziemię, a topór Khazada zniszczył kostur licza. Jednak Kemmler podniósł się.

Dobył miecz i zaczął toczyć śmiertelny pojedynek z krasnoludem. Durak zaślepiony furią i chęcią spełnienia świętej misji przejął całkowicie inicjatywę. Czarnoksiężnik praktycznie tylko parował. Jednak wreszcie nie udało mu się zbić kolejnego ciosu krasnoluda, którego topór ściął głowę Kemmlera.

Liczmistrz padł martwy…

candles_oldstyle

Po chwili rozsypywać zaczęły się szkielety. Ogormne ptaki poczęły runąć na ziemie. Następnie z nieba zaczął padać deszcz, który wbijał w ziemie bitewny kurz.

Ci, którzy mogli, opadli na kolana. Ból mięśni zaczął dawać o sobie znać. Twarzy martwych obrońców obmywały krople deszczu. Twarz Johana również stawała się coraz bardziej czysta…

A ja w tym czasie zakończyłem sesję i jednocześnie zakończył się sam „Liczmistrz”…

Men of the Game: Andrzej – gratulacje!

bloodline

 

Sukcesy

  • Rozmowa z przeorem i prezentacja Kemmlera. Obawiałem się, aby rozmowa ta nie wyszła znowu jako odczytana z kartki. Tym bardziej, że Terik miał swój osobisty motyw z Kemmlerem. Rozmowa ta miała być również dość dramatyczna – wszak przeor wyjawia sekret i gra w otwarte karty z BG. Jednak wszystko udało mi się dobrze odegrać, zachowując nawet odrobinę dramatyzmu 😉
  • Atmosfera krypt. Ah, co tu dużo gadać. Początek krypt bardzo udany. Cieszę się, że Gracze sami wpadli na motyw z kluczem bez moich podpowiedzi – widać mają nosa (no, ale skro jako pomoc z gry otrzmuje się rysunek klucza, to Gracze już coś wyczuli :-P). Obawiałem się, że atmosfera gry padnie, gdy BG natknęli się na zapadnie podłogę. Bo jednak było to komiczne, gdy zapadnia któryś już raz z rzędu zamykała się i otwierała nad krasnoludami. Jednak dzięki opisom, które przypominały co jakiś czas Graczom, gdzie znajdują się ich postaci i co może się dziać właśnie na zewnątrz, udało mi się okiełznać Graczy; a tym samym utrzymać klimat gry.
  • Rasskabak. Ah, odgrywanie skavena poza walką. To było dla mnie coś. I faktycznie grałem całym ciałem. Oblizując się co jakiś czas łapczywie macałem wyimaiginowaną skrzynię. Graczom bardzo się spodobało.
  • Finalna bitwa. Przede wszystkim, mimo tego, że bitwa trwała kawałek czasu realnego, to udało mi się utrzymać dynamikę całego starcia. Płynnie przechodziłem też od jednego do następnego Gracza. Co ważne udało mi się nie przynudzać Graczy kolejnymi opisami walk ze szkieletami – nie stały się one sztampowe.
  • Walka z liczmistrzem. No i wreszcie finałowa walka z big bossem! Przede wszystkim opis samego liczmistrza i rosnącego ze zbliżaniem się jego napięcia. Ponieważ sama walka nie trwała długo, dlatego jej opis zrobiłem w zwolnionym tempie. Pozwoliłem sobie na opisywanie jak jednocześnie z pierwszym gruchotem końskiego łba, Durak wpada na liczmistrza. Wszystko opisywałem na zasadzie stop klatek, co wryło się w pamięć Graczy.
    PS: no, ale jak może nie zapaść w pamięć szarżujący na barkach stalowego golema Durak?! emont_MG

 

Porażki

  • Interakcja z obrońcami. Trochę mam do siebie żal o to, że praktycznie nie było większych interakcji z mieszkańcami Frugelhofen. Może i sami bohaterowie nie rwali się do tego, jednak myślę, że w zaistniałych okolicznościach wiele osób chciałoby wiedzieć, co zamierzają robić dzielni Bohaterowie Doliny.

bloodline

 

Elementy ścieżki dźwiękowej

 

Jeśli chodzi o krypty, to posłużyłem się klasykiem 😉

Nastomaist samo laboratorium otrzymało swój motyw muzyczny.

Atmosferę otoczonego klasztoru zapewniała gra Black Moon Chronicles

Ta sama gra posłużyła za tło pod naradę dot. negocjacji ze skavenami

Natomiast jeśli chodzi o samo poszukiwanie skavenów posłużyłem się ścieżką dźwiękową z gry Blood 2. Wszak miało to być dość nietypowe 😉

Podobnie było, gdy do walki została użyta Arka.

A gdy szkieletów wszędzie było spro, posłużyłem się niezastąpionym Chaos Gate.

No i nadejście liczmistrza!

I sama walka z głównym bossem. Tu musiało być epicko!


Viewing all articles
Browse latest Browse all 7

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra